poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Prolog


- Za ile będziemy na miejscu? - Ciszę w Range Roverze przerwało moje niecierpliwe pytanie. Nasz kierowca, Bjorn rzucił mi zirytowane spojrzenie poprzez wewnętrzne lusterko. 
- Przy dobrych wiatrach będziemy w Lillehammer za jakąś godzinę. Co ty taka niecierpliwa? - Dodał skupiając wzrok na drodze. 
- Nieważne.
    Westchnęłam. Chłopak nigdy nie zrozumie, ile mnie może kosztować spóźnienie się na rodzinny bankiet. Matka odetnie mi fundusze na kilka tygodni, a ojciec, jej przydupas strzeli jakąś pouczającą gadkę. Tyle razy to przerabiałam, że znałam jego słowa praktycznie na pamięć.
- Aurora nie panikuj. Tym razem zdążymy na czas, jeszcze im zaśpiewasz na powitanie gości. - Ann, dziewczyna Bjorna rzuciła ze swojego miejsca obok kierowcy.
- Najpierw będziesz musiała pospieszyć swojego Romeę. - Pokazałam jej język. 
- Kochanie, pospieszam cię! - Ann położyła rękę na kolanie chłopaka. Przewróciłam oczami.
- Ej weźcie, nie przy ludziach! - Siedzący po mojej lewej Erik krzyknął, zakrywając oczy.
- Idź bądź gburem gdzie indziej... - Po lewej stronie na tyłach samochodu siedziała jeszcze Lena, która wyjęła z uszu słuchawki. 
- Aurora marudzi przez całą drogę z Oslo i to ja jestem gburem? - Chłopak popatrzył się na  nas oskarżycielsko.
- Tak. - Odpowiedziałyśmy wspólnie z Ann. Ten tylko prychnął coś pod nosem, sięgając do radia. 
- Zapodaj coś Bjorn. Nie będę słuchać tych bab. - Wszyscy skupili się na wybieraniu stacji. Wszyscy poza mną. Miałam dziwne uczucie, że coś jest nie tak. Patrzyłam jak zahipnotyzowana przez przednią szybę samochodu. Zbliżaliśmy się do skrzyżowania. Właśnie zielone światło zmieniło się na czerwone, a Bjorn nie zwalniał. Krzyk uwiązł mi w gardle, kiedy po naszej lewej dostrzegłam nadjeżdżające auto. 
   Ale było już za późno. Pomyślałam tylko, że właśnie odbyłam ostatnią rozmowę ze swoimi przyjaciółmi. Ostatnie co zobaczyłam, to przerażony wyraz twarzy Ann, która odwróciła się w lewą stronę. A później już nic. 
Tylko ciemność.



-... Na miejscu wypadku odnaleziono pięć ciał. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jedno z nich należy do kierowcy osobowej Hondy. Z Range Rovera wydobyto cztery ciała młodych osób. Wiemy również, iż dziewczyna z tego samochodu przeżyła i w stanie krytycznym trafiła do szpitala. Obecnie trwa identyfikacja zwłok.

~~~

Cóż, bardzo krótki prolog. Postanowiłam zacząć coś nowego. W przeciwieństwie do mojego poprzedniego bloga nie będzie tak wesoło, zobaczymy jak mi to wyjdzie. Postanowiłam użyć 1osobowej narracji, tak dla porównania.
Nadal nie mam laptopa, więc publikuje z telefonu, ale nie mogłam się powstrzymać, musiałam to szybko opublikować, zanim zmieniłabym zdanie. Nawet nie patrzcie na szablon, bo na telefonie nic nie mogę z nim zrobić T.T
Zaczynam przygodę z Kennym. Mam nadzieję, że ktoś będzie ze mną. Dajcie znać w komentarzach, błagam, bo nie wiem czy dać sobie spokój z tym opowiadaniem i skupić się na jednym.
Pozdrawiam :*





10 komentarzy:

  1. Cześć :D
    Ja będę! Zostaję! Ciekawi mnie jak rozwiniesz to dalej. Nie będę kłamać, lubię historie o Norkach (od niedawna, ale się liczy :P ).
    Biedna Aurora :( Cudem przeżyła i do końca życia będzie się zmagała z tą historią...
    Jeśli masz siłę i pomysł, to dlaczego miałabyś nie pisać? Wszystko zależy od Ciebie, ale ja jestem jak najbardziej za tą historią :D
    Trzymam kciuki i weny :D
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem!
    Bardzo fajny prolog, naprawdę.
    No i w dodatku Kenneth... masz mnie w całości :D Swoją drogą, Aurora też jest ciekawą postacią (i ma śliczne imię ^^).
    Jestem ciekawa, co dalej przygotujesz. Oczywiście, jeśli wystarczy sił i pomysłów, ale jestem pewna, że dasz sobie radę. Ja będę na pewno :)
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  3. witaj! ;*
    Prologi - najtrudniejsze co może być, przynajmniej dla mnie...
    Twój można ocenić jak najbardziej pozytywnie. :) Spodobała mi się już Aurora - ciekawy charakter, pewno wiele wniesie. ;)
    Cóż więcej? No, czekam! ;*
    Informuj mnie. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. zgadzam się z poprzedniczką - prologi są najgorsze do napisania. dlatego ostatnio coś z nich rezygnuję, haha XD
    ale jestem, jestem! po ujrzeniu Kennetha pośród bohaterów bądź pewna, że masz mnie całą!
    ale do rzeczy.
    zaczęłaś z przytupem! aż miałam ciarki, jak to czytałam. fakt, nie zaczyna się ciekawie, no ale czy życie jest takie kolorowe?
    czekam na jedynkę z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
  5. jestem i zostaję!
    już mi się tu podoba i prolog jest świetny, chociaż zgadzam się, że ciężko się je pisze :)
    zaczyna się ciekawie!
    informuj mnie, proszę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie! Bardzo mi się podoba. Zupełnie inny, równie ciekawy klimat. Wypadki dość często pojawiają się jako wątek, ale zazwyczaj są tylko wspominane. Ty to opisałaś i to bardzo ciekawie. Pytanie: jaką rolę odegra Kenneth... mam nadzieję, że pomoże jej się z tym uporać.
    Pisz! Ja zostaję na pewno i czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaprosiłaś mnie już jakiś czas temu, ale ja dopiero dzisiaj znalazłam chwilę czasu, aby tutaj zajrzeć. I na wstępie mogę powiedzieć, że zostaję! Po pierwsze -jest Kenny, którego uwielbiam. A po drugie zaintrygował mnie ten prolog. Czekam na rozwój historii i dużo weny życzę.
    Ściskam. ;*

    ps. Jeśli byłaby taka możliwość to proszę o informowanie o nowościach. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaprosiłaś, więc oczywiście wpadłam!
    Prolog bardzo mi się spodobał i mnie zaciekawił!
    Cieszę się, że w opowiadaniu Kenneth odegra główną rolę :D
    Ten wypadek, z tyloma ofiarami śmiertelnymi...
    I tylko dziewczyna uszła z życiem, zapewne Aurora. Szok.
    Czekam na jedyneczkę!
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. Już mi się podoba!:)
    Czuję, że to bedą moje klimaty ^^
    Czekam na ciąg dalszy...
    Buziaki;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszałaś na prolog, a gdy wreszcie tu dotarłam, okazuje się, że pojawiły się już dwa rozdziały. Pędzę więc czytać :)

    OdpowiedzUsuń